Z badania opublikowanego niedawno przez niemieckie czasopismo „Vital”
wynika, że trzy czwarte kobiet i ponad 60 proc. mężczyzn w Niemczech nie
potrafi się „zresetować”, a czas wolny po pracy woli przeznaczyć na
wszystko, tylko nie na relaks.
Poczucie nicnierobienia w ciągu
tygodnia stresuje ich do tego stopnia, że zamiast jasnego umysłu i
rozluźnienia pojawia się męczące i długotrwałe napięcie. Krótkiego
odpoczynku w ciągu dnia potrzebuje zaledwie 19 proc. kobiet i 25 proc.
mężczyzn w Niemczech. Pozostałych relaks doprowadza do frustracji, a w
skrajnych przypadkach nawet do furii.
Oddech Niemcy
łapią dopiero podczas weekendu. O ile oczywiście nie pracują, co zdarza
się dość często. Takie wnioski wyciągnęli z internetowej ankiety
naukowcy z Akademii Wychowania Fizycznego w Kolonii.
Aby nie dać się zwariować i zachować zdrowy dystans do wykonywanej
pracy, specjaliści zalecają minimum pół godziny relaksu w ciągu dnia.
Najlepiej, jeśli możemy sobie pozwolić na sjestę jeszcze w godzinach
pracy, najlepiej między godz. 14 a 16.
Warto co trzy godziny oderwać się
od pracy i chociaż przez kilka minut bezmyślnie popatrzeć przez okno
albo przejść się na kawę do barku, zamiast na chybcika, do automatu.
Jeżeli jest to niemożliwe, spróbujmy odpocząć od razu po przyjściu z
pracy. W przeciwnym razie stresy z całego dnia przerodzą się w trwałe
napięcie. A z takim bagażem organizm może już nie dać sobie rady.
Jedynym sposobem na znokautowanie stresu jest zachowanie równowagi
między tym, co musimy, a tym, co chcemy robić ze swoim życiem. Naukowcy z
Kolonii zalecają m.in. relaks przy muzyce (szczególnie wyciszające
działanie ma podobno muzyka barokowa, ale dobór odpowiedniej muzyki jest
kwestia bardzo indywidualną). Jeśli sama muzyka nie wystarcza, dodajmy
do niej wysiłek fizyczny.
W przypadku umysłów przeciążonych całodziennym
myśleniem, biegi, basen albo jazda na rowerze potrafią zdziałać cuda.
Zwłaszcza, jeśli na porannych jogging albo wieczorną przejażdżkę
zabierzemy odtwarzacz MP3 z ulubionymi utworami.
Zapracowanym i zestresowanym Europejczykom czy Amerykanom tradycyjne
formy relaksu już dawno przestały wystarczać. Odpoczynku uczą się na
specjalistycznych sesjach psychoanalitycznych. Zdaniem terapeuty,
Christophe’a Andre, większość osób zgłaszających się na sesję nie jest w
stanie poradzić sobie z problemami, które jeszcze kilka lat temu
uznawane były za stosunkowo błahe i łatwe do rozwiązania. Bezsilność i
niemoc w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji wszystko to skutek
chronicznego przemęczenia i nerwów napiętych niczym postronki.
Z raportu
Chartered Managment Institute opracowanego wśród brytyjskich menadżerów
wynika, że niemal wszyscy pracują znacznie dłużej niż muszą, a niemal
połowa 60 godzin w tygodniu spędza w pracy. Jakie są tego skutki?
Chroniczna bezsenność, napięcie mięśni, bezproduktywność i narastające
problemy z koncentracją.
To właśnie między innymi z myślą o nich kilka
miesięcy temu powstała w Londynie prawdziwa oaza relaksu i wyciszenia. W
oazie można posłuchać śpiewu ptaków, nawdychać się świeżego tlenu albo
po prostu oddać się błogiemu (nie dla wszystkich) nicnierobieniu. Dzięki
pobycie w saunie można pozbyć się z organizmu nadmiaru toksyn, ale
także skutecznie rozprawić się z bólem. Wszystko za sprawą panującej w
niej wysokiej temperaturze.
Dla przemęczonych, zestresowanych umysłów
trudno o lepszą sposób na wyciszenie niż tlenoterapia. Przeznaczona
praktycznie dla wszystkich, niezależnie od płci, wieku, zawodu czy stanu
zdrowia. Najlepiej w bujnie zarośniętym drzewami parku. Panie i
panowie, czas na głęboki oddech!
Źródło: poradnikzdrowie.pl