Sesja letnia stoi już przed Tobą jak śmierć z kosą? Przyglądasz się jej nieco zdziwiony, zastanawiasz, czy w ogóle od niej podejść, przecież jest kampania wrześniowa, a na zewnątrz świecie słońce, ogródki piwne tylko na Ciebie czekają. Chcesz poznać sposoby jak... nie zdać sesji, która już za chwilę? Oto one.
Jutro będzie lepszy dzień
Prokrastynacja jakoś tak bardzo mocno przykleiła się do studentów. Nie ma znaczenia czy kończą, czy dopiero zaczynają. Niemal zawsze jutro jest lepszy dzień na naukę. Jutro
nie wypada tylko w dzień egzaminu. Jeśli więc odkładasz z dnia na dzień przygotowania
do egzaminów i kolokwiów to prawdopodobnie dopadnie Cię rzeczona kampania
wrześniowa. Jak bardzo będziesz zdziwiony?
Jeszcze tylko zrobię pranie
Nie ma jutro. Uczysz się dziś. Tu i teraz. Jeszcze tylko zrobisz pranie. Jeszcze tylko
ułożysz skarpetki według kolorów i wyprasujesz majtki. Potem przypomnisz sobie, że
trzeba zrobić zakupy. Oczywiście na cały tydzień. Potem jakiś obiad. Już przy końcu
okaże się, że nie masz wszystkich notatek. Ba, nie masz nawet połowy. Udasz się do
biblioteki, potem do punktu ksero, potem do koleżanki, która na pewno ma kompletne.
Potem wrócisz do domu mocno zmęczony i jedyną myślą, jaka Cię ogarnie będzie sen.
Dobranoc, nie zapomnij wyprasować koszuli na jutro!
Ściągasz Ty, ściągam ja
Polscy studenci mają tę przypadłość, że lubią ściągać. Tworzą te swoje mikroskopijne
książeczki i harmonijki w nadziei na to, że wykładowca nie widzi. Ci bardziej sprytni
kupują mikrosłuchawki, zegarki ze ściągą i inne gadżety, które mają im pomóc zdać,
zaliczyć. Często jednak zaliczają wpadkę i oblewają się burakiem - bo nie ma szans, aby
ktoś nie został złapany. Zdaj potem taki egzamin poprawkowy, np. ustny. Powodzenia!
Ponoć istnieją przypadki, które robiły ściągi całe noce, a potem ich nie wykorzystywały,
bo przy ich tworzeniu zdążyły się nauczyć. To prawda?
Tego na pewno nie będzie
To trochę tak, jak z maturami. Skoro w zeszłym roku byli "Chłopi", to w tym roku na
pewno będzie "Lalka" albo "Potop", tego pierwszego tomiska na pewno nie. U studentów
wygląda to tak - skoro na terminie zerowym były całki, to na pewno na pierwszym ich
nie będzie, skoro pierwsza grupa miała to, to druga mieć tego nie będzie. I odpuszczają.
Co robią wykładowcy? To co zwykle. Nie odpuszczają.
Zanim się nauczę, to się napiję Imprezy podczas sesji dziwnym trafem zyskują na częstotliwości i popularności. W
plenerze, domówki, w knajpach widać studentów, którym chyba trochę mało
juwenaliów i innych studenckich hucznie obchodzonych imprez. Końca nie widać ani
przed sesją, bo trzeba się odstresować, ani po sesji, bo przecież trzeba się odstresować
przed wrześniem.
Sposobów na niezdanie sesji znalazłoby się pewnie jeszcze kilka czy kilkanaście. W tym
wypadku wcale nie trzeba długoletniej praktyki. Maturzyści nie musza trenować -
poczują "to" przed drugą sesją w życiu. Podczas pierwszej jeszcze ochoczo będą się
uczyć, ryć, zakuwać, przynajmniej do pierwszej dwói w indeksie. Potem emocje i zapał opadną i rozpocznie się wielka przygoda na " P" - prokrastynacja.
Jeśli jednak zależy Ci na zaliczeniu, weź się do roboty, a notatkami wymieniaj się na:
http://www.wymiennik.com