Zapamiętywanie przez skojarzenia
Czy muzyka może być barwna? Jakie kolory przypisuje się dźwiękom? Po co się tak czyni? Na te pytania z pewnością odpowiedzą synestetycy. Synestezja to z greckiego (synaisthesis) „równoczesne postrzeganie”. Mówimy o niej wtedy, gdy sygnały odbierane za pomocą jednego ze zmysłów są jednocześnie przetwarzane przez inny.
Dla przykładu: kolorowe obrazki powodują odczucia związane ze zmysłem
dotyku (takie jak miękkość, chłód itd.), albo – tak jak w przykładzie z
barwnymi dźwiękami – słuchana muzyka jest jednocześnie przetwarzana za
pomocą wzroku.
Mikołaj Rimski-Korsakow – rosyjski kompozytor przypisywał akordom barwy:
od białego C-dur do siwofioletowego As-dur. Obdarzony niezwykłą
charyzmą wirtuoz Aleksandr Skriabin – choć synestetykiem nie był – już
na początku XX. wieku postulował, aby klawiszom fortepianu przypisać
kolory, które byłyby – dla pobudzenia wzroku – wyświetlane w trakcie
gry. Dzisiaj brzmi to śmiesznie, bo każdy koncert czy dyskoteka to
intensywna gra dźwięków połączona ze starannie wyreżyserowaną feerią
świateł i barw.
Najbardziej znanym przypadkiem wykorzystania synestezji w procesie
zapamiętywania jest rosyjski dziennikarz Salomon Sieroszewski. Dla
zapamiętania liczb, zdań i ich ciągów doświadczał smaku i wagi słowa!
Czuł uczucia z danym wyrazem związane. Poza wybitną zdolnością
synestetyczną dysponował także fotograficzną pamięcią, dzięki czemu
słuchając kogoś widział bardzo plastyczne, kolorowe obrazy.
Pamięć fotograficzna to niezwykły fenomen. Wyobraź sobie obdarzonego tym
darem pamięcią malarza, który raz spojrzawszy na architekturę wielkiego
miasta, jest w stanie – patrząc jedynie w sztalugę – odtworzyć każdy
szczegół wszystkich budowli. Malarz ten jest w stanie spojrzeć na obraz w
swojej wyobraźni z dowolnej perspektywy. Wyobrażenie pozostające w
pamięci, tak silnie oddziałuje na mózg, że przekształca się wraz z
ruchem gałek ocznych – dokładnie tak samo jak w przypadku normalnego
widzenia.
Swoją niezwykłą pamięć Sieroszewski wykorzystywał w wieloraki sposób: w
dziennikarskiej pracy codziennie korzystał z możliwości zapamiętywania
bez notowania. Swój dar prezentował także szerszej publiczności. Prosił o
podanie dowolnie długiego ciągu słów, który następnie bezbłędnie
powtarzał. Anegdotą pozostaje jedna „wpadka” dziennikarza: pewnego razu,
przy odtwarzaniu pominął wyraz „jajko”. Tłumaczył swoją pomyłkę tym, że
w swoim plastycznym obrazie umieścił je sobie stojące przy ścianie, a
ono zlało się z tłem…
Nieskończone są możliwości naszego umysłu. Wspomniani wyżej rosyjscy
„wirtuozi umysłu” potwierdzają ten bezsprzeczny fakt. Aż dziw bierze, że
tak niewiele osób przykłada właściwą uwagę do pełnego wykorzystania
wyobraźni w procesie poznawania…
Źródło: intelektualnie.pl
Foto: edu.info.pl
ostatnia zmiana: 2011-01-11